Po meczu pełnym sensacji
wróciliśmy do domu. Wprawdzie to ja nie do swojego, ale w gruncie
rzeczy od teraz można go było takim nazwać.
Nie mogliśmy się nacieszyć
swoją obecnością, podczas powrotnej drogi na Hertfordshire, Aaron
cały czas był nabuzo wany, ja zresztą też. Oboje chyba nie
mogliśmy uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Można byłoby
polemizować z moją decyzją, ale to było głupie, dziecinne
zachowanie. Jesteśmy dorośli i dojrzali, nie powinniśmy przy
pierwszej gorszej sytuacji tak reagować, tym bardziej, że oboje na
tym ucierpieliśmy. Ten rok był totalną katorgą, życie bez siebie
nie miało sensu. Nasza znajomość zaczęła się od tak niewinnego
wypadku, a skończyła na bardzo uczuciowym związku. Nie można
zmarnować tego wytworu.
Od razu gdy wysiedliśmy z
samochodu, bez żadnych słów, jedynie trzymając się za ręce
ruszyliśmy w kierunku frontowych drzwi. Wiedzieliśmy jak może się
to skończyć, a może zacząć?
Gdy zamknęliśmy za sobą
drzwi, Ramsey od razu ujął moją twarz w swoje ciepłe dłonie i
przybliżył się do mnie, delikatnie całując w usta, które aż
wołały o kolejne pocałunki. Następnie jego wilgotne wargi
przenosiły się na podbródek, szyję, zatrzymując się na
dekolcie.
Może i zaczęło się to
tak gwałtownie, ale bardzo tego chciałam, to był chyba
najodpowiedniejszy moment na przeżycie tego pierwszego razu.
- Jesteś pewna?- Ramsey
wtulił się we mnie, przerywając na chwilę grę.
Teraz to ja przejęłam
pałeczkę, dając mu do zrozumienia jak bardzo go kocham.
Zdjęłam jego czarną
koszulkę i przejechałam palcem po rozgrzanym torsie, tak bardzo
brakowało mi jego dotyku, ciepłego uścisku, bezpieczeństwa.
Pozwoliłam, by objął mnie
swoimi masywnymi ramionami i wpił się w moje usta. Długo trwaliśmy
w tej pozycji, jakbyśmy złączyli się już na wieczność. Po
kilku minutach zdjął ze mna bluzkę i spodnie i w samej bieliźnie
zaniósł do swojej sypialni. Wiele zmieniło się po moim odejściu,
ale to chyba nie był dobry moment na komplementowanie mu koloru
ścian i zasłon. Przymknęłam delikatnie powieki, kiedy językiem
przesuwał po moich sferach erogennych, cicho, ale wyraźnie przy tym
pomrukując. Nie znaliśmy się jeszcze z tej strony, jednak nie
przychodziło nam to z wielką trudnością. Dogadywaliśmy się
wręcz idealnie. Kiedy byłam już rozpalona do granic możliwości
usiadłam mu na kolanach i delikatnym ruchem przesuwałam językiem
po całym jego ciele, zaczynając od ust i zniżając się do jego
czułego punktu. Wolnym ruchem dłoni pozbawiłam go spodni i slipek,
i zaczęło się to co najlepsze. Nie ukrywam z początku troszkę
się zawstydziłam, no w końcu każda z nas przeżywając ten
pierwszy raz nie czuje optymalnej pewności siebie, stres występuje,
ale po to mamy tą drugą połówkę, by nas wsparła i pokazała, że
kocha nas bezgranicznie.
Jednym ruchem, przetrzymując
mnie za plecy, osunęliśmy się na jego łóżku. Wylądowałam pod
jego umięśnionym ciałem, dominował nade mną, ale bardzo mi się
to podobało. Rozchylił moje uda swoim kolanem, przy czym chwycił
jedną ręką moją prawą dłoń, palce drugiej dłoni wplątał w
moje kasztanowe włosy, a wargami szukał moich, głęboko przy tym
oddychając.
Wzięłam głęboki oddech,
gdy wiedziałam, że to już ten moment, a po chwili byłam już w
błogim stanie odprężenia. Nasze ciała pasowały do siebie w stu
procenatach, byliśmy zgrani, rozumieliśmy się bez słów.
Delikatne, namiętne pocałunki brązowookiego rozpalały mnie
jeszcze bardziej, a mój oddech z każdą minutą stawał się coraz
płytszy i szybszy. Nawet nie miałam pojęcia, że to może być
takie emocjonujące i zbliżające do siebie ludzi. Zwykle myślałam,
seks? To pewnie tylko zaspokojenie porządania, jednak teraz
zmieniłam zdanie. Z osobą, którą się kocha to nie jest tylko
zaspokojenie, to przede wszystkim oznaka miłości, zaufania i
wierności.
Gwałtownie i mocno
zacisnęłam uda na jego biodrach, kiedy czułam, że zbliżam się
do punktu kulminacyjnego. Po chwili zalała mnie fala gorąca,
dreszczy i pozytywnych emocji. Mocno wtuliłam się w szyję Aarona,
nie mogąc nada uwierzyć w to, co się stało. Złożył na mojej
szyi kilka pocałunków, a gdy się odprężyłam zaczął poruszać
się we mnie coraz głębiej i mocniej, co po kilku minutach
sprawiło, że szczytował. Wtuleni w siebie przez kilkanaście
dobrych minut leżeliśmy tak i składaliśmy na swoich twarzach
setki całusów.
- Dalej nie mogę w to
uwierzyć. Dziękuję, Kate.- Rozpoczął rozmowę. Zajęłam miejsce
obok niego na łóżku i ułożyłam głowę na jego torsie, czując
jak jego serce dalej szybko bije.
- Ale za co mi dziękujesz?-
Spytałam szeptem.
- Za to, że jesteś-
Odpowiedział, naśladując moją barwę głosu, delikatnie się przy
tym śmiejąc.
- To ja powinnam dziękować,
za to, że się teraz ode mnie nie odwróciłeś.- Spojrzałam mu w
błyszczące tęczówki.
Ucałował mnie tylko w
usta.
- Zaczynamy nowe życie.-
Dodał po chwili.