11.- Kate.., Kocham Cię. Nie wiesz jak bardzo...

Poczułam jak moje serce zaczyna przybierać prędkość wyścigowego samochodu, próbowałam uniknąć jego wzroku, jednak on uniemożliwiał mi to.
Za każdym razem, kiedy próbowałam wymignąć się od jego iskrzącego się spojrzenia, ten stawiał coraz trudniejsze zadania. Jego lekkie dołeczki w kącikach ust sprawiały, iż unosiłam się do góry i dziękowałam losowi za to, że zesłał mi taki dar!

- Jak się tu dostałeś?- Spytałam drżącym głosem, wieszając wzrok na breloku, wystającego z lewej kieszeni jego spodni.
- Ma się znajomości!- Odparł nieco humorystycznie i odgarnął kosmyk moich włosów za ucho.-Tym czynem wymusił u mnie uśmiech od ucha do ucha.
Opadłam na łóżko, zbyt zmęczona dzisiejszymi wrażeniami..
Dostrzegłam niewielką różnicę w jego wyglądzie.
- Ściąłeś włosy..- Odrzekłam po chwili i posłałam mu tajemnicze spojrzenie.
- Tylko kilka centymetrów.- Uśmiechnął się i usiadł obok mnie.
Przez chwilę panowała niezręczna cisza. Oboje znaleźliśmy sobie inny punkt widzenia i okalaliśmy wzrokiem to, co wydawało się nam tajemnicze.
- Zapomniałam!- Krzyknęłam.
Skrępowany odwrócił się w moją stronę i czekał na dalszy ciąg informacji.
- Kupuję to mieszkanie! Musisz mi tylko dać numer do tego faceta. Formalności, wiesz jak to jest.- Dodałam wolno, oddzielając wyrazy głębokim oddechem.
Dosłownie przez moment jego wyraz twarzy nie ukazywał żadnych uczuć.
 Jego rozpalone oczy nagle nabrały blasku, zmieniły kolor na bardziej intensywny, a usta ugięły się tworząc wielki banan.
Przybliżył się do mnie i mocno objął w talii.
- Nie wiesz, jak bardzo się cieszę!- Szepnął rozpalonym głosem, po czym przycisnął mnie jeszcze bardziej do siebie.

Czułam to! To już było przesądzone. Oboje czuliśmy do siebie miętę.  Ten jego nagły przyjazd mówił wszystko! Czekał na mnie, nie poddał się. Walczył dalej, przez 32 dni nie zainteresował się inną kobietą, tylko wymyślał plany, jak szybko i skutecznie mnie odnaleźć, przytulić do siebie i okazać te wszystkie uczucia, które od jakiegoś czasu w sobie tli.
Ja pragnęłam zrobić to samo, ale trzymałam się wersji, że to chłopak powinien zrobić pierwszy krok. Przez to nieco naraziłam to uczucie, wyjazdem. Jednak teraz mogłam odetchnąć z ulgą.
Znowu go spotkałam, znowu mogę delektować się jego osobą. Po raz kolejny jego ciemne oczy  będą mnie kusić, tak samo jak i uśmiech. Czego mam jeszcze chcieć?
Moje życie znowu nabiera barw, na razie lekkich, ale to już jakiś postęp.
Mam nadzieję, że wkrótce także zabłysną jaskrawe kolory "naszej" miłości..


Kochałam nocne wypady na miasto. Czułam się wtedy wolną, niezależną kobietą, posiadającą jedynie siebie...
Stawiałam wolne, niepewne kroki. W lewej ręce trzymałam fioletową ramoneskę a w prawej plastikowy kubek z napisem "starbucks". Nie ma nic lepszego..
- Mmm..- Usłyszałam miłe przeciągnięcie Walijczyka.
Ukradkiem spojrzałam się na Aarona, po czym wybuchłam gromkim śmiechem.
Upaćkany nad ustami pianką z Frappuccino nieco przypominał mnie z młodszych lat.
Zrobił pytające spojrzenie, po czym przejechał językiem po górnej wardze.
To także wywołało u mnie lekki chichot.

Zmięłam kubek i wyrzuciłam go do kosza. Nieco zmęczona osunęłam się na ławeczkę i głośno ziewnęłam.
- Hmm.. jeśli chcesz, mogę odprowadzić Cię do mieszkania.- Usłyszałam jego męski głos obok siebie.
- Nie! Lubię nocne przechadzki, wiesz o tym. A w szczególności te, kiedy drobne gwiazdy otulają ciemne, zachmurzone niebo, a księżyc pełni rolę przywódcy.- Odrzekłam, wtulając głowę w jego miękką bluzę.
Wciągnęłam zapach jego świeżych perfum i cicho westchnęłam..
Nie czułam się już samotna. Wiedziałam, że Ramsey będzie przy mnie zawsze. W jego ramionach czułam się taka bezpieczna, nie bałam się wyjść na przekór złu..
Delektowałam się chwilą, kiedy opuszkami palców gładził moją twarz i kosmyki włosów, kiedy mruczał coś cichutko pod nosem i robił swój nonszalancki uśmiech.
Byłam pewna, że to właśnie od teraz zaczęliśmy być prawdziwą parą! Bo jak to inaczej nazwać? Koleżeństwo? Na pewno nie!
Spojrzałam mu głęboko w oczy. Teraz nie uciekałam przed tą chwilą jak przedtem.
Lewą dłoń położyłam na jego ramieniu a kąciki ust same uniosły się do góry.
To była niesamowita chwila! Tej nocy istnieliśmy tylko my! Nikt więcej..
Jego cudowny śmiech mogłam słyszeć jedynie ja! Tak samo brylantowe iskierki w jego czekoladowych oczach. Nikt nie dostał takiej okazji, nikt nie miał takiego szczęścia!
Czułam się najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Nie dało opisać się słowami tego uczucia, jedynie wielkim uśmiechem na mej twarzy, który mówił wszystko i nie znikał przez długi okres.
Chciałam go o coś zapytać, jednak powstrzymałam się, gdyż on także miał coś do powiedzenia.
Przybliżył nieco twarz do mojej i chwycił mnie za podbródek.
- Kate.., Kocham Cię. Nie wiesz jak bardzo...- Usłyszałam jego słodko wyszeptane słowa.
Przymknęłam lekko powieki i skinęłam głową, jakbym wiedziała to już od dawna.
Po chwili poczułam jego ciepło na mojej szyi. Nie otworzyłam oczu. Pozwoliłam na zawładnięcie twarzy przez jego usta.
Kiedy dotknął moich warg przeszedł mnie lekki dreszcz.
Po raz pierwszy całujemy się na serio. Bez spontanicznych, wstydliwych całusów.
Serce znowu zaczynało przybierać zbyt szybką prędkość a krew aż wrzała..
Narastające motylki w brzuchu także dawały o sobie znać...
Od teraz wiedziałam, że takich chwil będzie znacznie więcej w moim życiu!

***
Hej!
Moment z pocałunkiem miałam przenieść na kolejny odcinek, ale nie chciało mi się czekać!
Wiem. Narobiłam wiele błędów językowych, ale nie mam siły ich poprawiać. Przepraszam.
 Jeśli chodzi o PL To tak! W końcu wygraliśmy! Chociaż jak na nas ten wynik jest stanowczo za mały. Martwię się o miejsce w tabeli, ale cóż takie jest życie.
Ogólną opinię pozostawiam wam.
Pozdrawiam i do następnego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz